poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział 15.

Dobra...
Cóż mogę powiedzieć ... zjebałam ten rozdział, ale dodaje to teraz, żeby jak najszybciej do rozdziału kolejnego, który jest SKROMNIE mówiąc zajebisty, ale dlaczego...? To już się ... kiedy indziej okaże.

A tak w ogóle to najlepszego w nowym roku i bla, bla, kurwa, bla... No, sami wiecie. ; )

~*~

Wiązałam glany na schodkach przed hellhouse i starałam się nie zwracać uwagi na to co się w tej chwili działo w mojej głowie – dojebanejkurwyipierdolonejnędzyzarazwykurwiewszystkimpierdolonymskurwielom! Tak. Tak mniej więcej właśnie to. Ręce mi się trzęsły, chociaż nie wiem dlaczego, a te cholerne sznurówki w glanach zdawały się nie mieć końca, co … olałam. Zawiązałam na siedem dziurek i resztę obwiązując wokół buta podniosłam się i odetchnęłam głęboko. Nie wiedziałam co tak dokładnie mam w planach zrobić, bo równie dobrze mogłam iść się najebać, sama tym razem, i zapominając o „kłótni” z Axlem liczyć, że mi się poszczęści i zaliczę zgon gdziekolwiek, żeby tylko nie wracać do domu. Mogłam iść też ich szukać – mówiąc ich mam na myśli wampajera albo rudzielca, bo … mam wrażenie, że sumienie zaczyna mi o sobie przypominać. Za szybko, kurwa, za szybko… Ale jebać to, pomyślałam i ciurkiem opróżniłam ćwiartkę wcześniej wziętą … a właściwie podpierdoloną z ich zapasów. Wypiłam, tak na odwagę, bo co mi szkodzi, a butelkę roztrzaskałam o chodnik – to zawsze dodawało mi otuchy, nie wiem dlaczego, ale wiedziałam, że potrzebuję tej otuchy i … spokoju, żeby prędzej nie natrzaskać Axlowi po mordzie. Odpaliłam więc papierosa, i wcześniej zabrałam od nich swoją kurtkę i … znowu się czułam jak człowiek! Bez tego cudeńka czuję się jak bez stanika… Więc schowałam fajki z zapalniczką do kieszeni kurtki i ... poszłam. Tak daleko, przed siebie, jak za dawnych, dobrych czasów…
To popierdolone miasto o tej porze wydawało się jakoś dziwnie … dziwne. Tak po prostu – było około trzeciej popołudniu, a ja nie zwykłam o tej porze chodzić na Sunset. Teraz krążyłam tam, żeby pochodzić od klubu do klubu i szukałam takiego, gdzie będzie jak najmniej ludzi, więc … chciał pech, że moje poszukiwania pustego klubu zaprowadziły mnie do Whisky And Go Go. Kurwa… Ale co poradzisz – jak się nie ma co się lubi… Sami wiecie.
Sama się sobie dziwiłam, ale to miejsce o tej porze było znośne – praktycznie zero śliniących się niedojebów ze stójkami w spodniach pozwalało tu wysiedzieć, tak więc usiadłam przy barze i liczyłam, że albo barman będzie na tyle głupi, że podda się mojemu „urokowi” i postawi mi kolejkę. Mogłam też liczyć na tych dwóch gości przy jedynej tańczącej lasce, ale … co tam, oni byli zbyt zajęci, prawda? Niewyżyte chuje. Ale kij im w oczy, bo odpalając kolejną fajkę dzisiaj oparłam się o blat i zaczynałam odpływać przy tej cudownej muzyce – ktokolwiek ją tu puszcza ma genialny gust!
'Cause the place seems still alive, when the smoke is going down…
Kurwa, ostatnio coś nuciłam chwile przedtem jak … Axl wyznawał mi tą swoją miłość – „nie chcę kłamać…”. Och, ach, kurwa ech! Tak, teraz mam z tego niezły ubaw, chociaż szczerze mówiąc nie ma tu się z czego śmiać, bo są dwie opcje – był wtedy ostro najebany – już nie pamiętam, albo – ta opcja mi się nie podoba – mówił poważnie. Kiedyś już wspominałam, że nie zniosłabym myśli, że ktoś mnie kocha, prawda? Tak, wiem, jestem pojebana. Jestem totalnym pojebem-anty-miłości, ale dobrze mi z tym, przynajmniej nie cierpię…
Ale nie mam zamiaru rozmyślać nad tym syfem (czyt. Miłością) kiedy w końcu pojawił się mój ukochany – barman.
- Oo, jak miło – zaczął – pierwszy raz od bardzo dawna widzę tu kobietę o tej porze.
Albo mam paranoje – znowu – albo koleś miał ton podrywacza. Ja pierdole. Nie dość, że przez ulizane włoski, w za małym podkoszulku wyglądał jak pedał, to jeszcze ta gadka… Po chuja ja tu przyszłam…? Ach tak, po darmowe drinki.
- Mi też miło… – mówiłam ściągając kurtkę, ale … na co ja kurwa liczyłam!? Zachowuję się jak dziwka! – Podaj mi Danielsa. Najlepiej całą … butelkę.
- Już. – stwierdził i odwrócił się sięgając moje zamówienie z półki.
- Albo … szklankę daj, przepraszam – nie wiem co mnie napadło z tym „przepraszam”. Może fakt, że zaczynałam się brzydzić samą sobą? Tak, to było bardzo możliwe, ale nie w moim przypadku, bo kiedyś powiedziałabym coś w stylu „kurwa, nie butelkę tylko pierdoloną szklankę!”, a teraz robię się słaba i nienawidzę siebie takiej, dlatego czas wrócić do bycia suką-Jenny.
Chcę znowu zapalić. Muszę, właściwie, a kiedy przeszukuję sobie kurtkę, bo nie pamiętam w której kieszeni egzystują moje czerwone … właściwe to przypadkowo trafiam na ślad czegoś – jakby worek, opakowanie czegoś, z czym już wcześniej nie raz miałam do czynienia, co prawda okazyjnie, ale zawsze się liczy – kokaina. Tylko skąd, do chuja ona tutaj?! W dodatku podzielona tak jak do sprzedawania, czyli … będę dzisiaj dilerem, myślę, i czuję jak jakiś głupi uśmieszek pojawia mi się na ustach… Jakbym mówiła „jeszcze, skurwysynu, przekonasz się do czego jestem zdolna”. A do czego? Do wszystkiego!
Ubieram kurtkę, a kiedy mój Daniels pojawia się na ladzie uświadomiłam sobie, że nie mam jak za niego zapłacić, ale co tam, mam swoją sztuczkę. Co prawda nie zawsze działa, ale warto spróbować.
- Dzięki – upijam całą szklankę, a z cytryną i lodem jest tak pyszny, że wyszłabym za niego za mąż… Dostałam „Danielsgazmu”, a kiedy odstawiłam szklankę z prawie nietkniętym lodem i posmakiem kontrastującej cytryny w ustach, kontynuuję: - Reszty nie trzeba.
I co robię? Wychodzę. Tak po prostu, a że nie słyszę żadnego upomnienia to ma wyjebane i wychodzę z tego burdelu z podniesioną głową.

~*~

Tym razem chodzę po Sunset nie w poszukiwaniu pustych klubów, ale w celu znalezienia wygłodniałych ćpunów, jednak moje pragnienia nie przynoszą większego zysku – sprzedałam jedną jedyną uncję i tyle, więc stać mnie jedynie na kolejkę wódki, ewentualnie na fajki, dlatego chodzę dalej, i co widzę? Obraz nędzy i rozpaczy – przelatuje mi przed oczami kilka dziewczyn na oko w moim wieku. Są w podartych rajstopach, rozmytym makijażu i … i szkoda mi się ich robi, ale z drugiej strony … same wybrały taki los, prawda? Skoro to prawda, to nie ma sensu im współczuć – wybrały to na własne życzenie, więc niech cierpią. Tak, wiem, jestem bezduszna! Ale co z tego?! No właśnie – nic.
Przechodzę to tej bardziej … do tej części, gdzie … no, meliny, burdele i ogólnie, wiecie… Ogólnie to chujnia. Pewnie wyglądam jak jakiś pierdolony szpieg, może nawet jak glina w glanach, i wiem, że muszę wyglądać idiotycznie – to raczej pewne, bo widzę spojrzenia niektórych, na które mam ochotę podejść, krzyknąć coś w stylu „a ty kurwa co, jakiś problem!?” i pierdolnąć w te ciekawskie gały, żeby wypadły im drugą stroną, ale się powstrzymuję. Zapalam papierosa na uspokojenie … może nawet na wyluzowanie, i gdy zaciągam się po raz pierwszy widzę coś … ciekawego – od czarnych włosów do ramion odbija się światło słońca, i w pierwszej chwili  myślę, że to Izzy, ale … on nie nosi glanów. Bynajmniej nigdy go w nich nie widziałam, i nie jest … kobietą, kurwa. Gabrielle jest pierdolonym dilerem! Rozmawia z jakimś gościem, a gdy wyjmuje z kieszeni coś, co przypomina mi ten … woreczek (?) Stevena już wiem na pewno, że Panna Metallica sobie „dorabia”.
Chyba nie zdaję sobie sprawy, że stoję i się gapie, jakbym spadła z drzewa i biegała po parku*, do momentu, aż Pan Ćpun odchodzi, i wydaje mi się, że mogę spokojnie podejść i zagadać, więc idę, a w połowie drogi coś mnie strzeliło, żeby wydrzeć mordę, więc…
- Kogo moje oczy widzą!? – czuję jak uśmiecham jak głupia do sera, a gdy tak sobie idę uświadamiam sobie, że muszę przestać, więc pozbywam się kopii Stevena z ryja, kiedy Gabrielle łaskawie się odwraca.
 - Oo, jak miło panią znowu widzieć! – czyżby ona ćpała? – Gdzie masz śpiącą królewnę?
- Gdzieś jest na pewno – odpowiadam i tak myślę… Przecież nie będziemy gadać o Adlerze, bo … chcę ją wypytać o coś innego, więc kontynuuję: - A ty tu…?
- Aa, no tak – sięga po coś do kieszeni, a ja się dziwię, że nie chcę tego ukryć. Tak od razu zaufanie? Otwartość? To bardzo dobrze wbrew pozorom, bo wyciąga brownstone’a. Aż mi się oczy zaświeciły! - Bo wiesz, to bardzo dochodowy interes… Szczególnie dla osoby … wiesz, takiej jak ja.
- Ale co masz na myśli? – o, proszę, jednak potrafię normalnie z ludźmi gadać!
- Mam na myśli – przerwa – że … no kasy potrzebuję.
Tak właściwie to nie wiem o co jej chodzi … pracę ma i w ogóle, więc po cholerę jebać się w TAKIE interesy, ale cóż – to jej wybór. Chociaż z drugiej strony…
- Rozumiem.
Nie, wcale nie rozumiem.

~*~
Czuję cholerny powrót do przeszłości, kiedy siedzę z Gabrielle w Whisky and Go Go i spijam z nią już z … trzecią, może czwartą kolejkę – nie wiem jak to się stało, ale moja kasa z „dilowania” jakoś tak po prostu wyszła i teraz ona stawia, więc specjalnie nie mam oporów, by narżnąć się w trupa. Taka tam uprzejmość. Szczerze mówiąc to chyba Pani Metallica ma słabą głowę – już ledwo siedzi i gada coś do siebie – dokładnie jakbym widziała … STOP. Nie powiem, że przypomina mi Duffa, po prostu nie powiem! O kurwa… No dobra, ja też ledwo siedzę, co nie zmienia faktu, że moja towarzyszka w przypływie nagłego ożywienia podnosi pusty kieliszek po wódce i jak gdyby nigdy nic wypowiada słowa … te najbliższe memu sercu:
- Sex, drugs and fuckin’ rock and roll!
- I wódka! – kończę za nią, bo … co jak co, ale to też bardzo ważna wartość dla takiej suki jak ja.
- I wódka! – no, teraz jest dobrze. – I panie kelner, proszę, napierdalaj jeszcze jedną kolejkę.
Ta dziewczyna mnie  powala… A Pan Kelner krzywi się w dziwnym uśmieszku i bierze się za realizowanie zamówienia. Jak za dawnych, dobrych czasów, myślę sobie, i chyba nie ogarniam kiedy mój mózg … a właściwie jego resztki otwierają szufladkę ze wspomnieniami – tymi lepszymi, kiedy to pijałam w barach z nieznajomymi. Teraz też tak jest … w pewnym sensie, bo znam ją więcej niż parę  godzin, więc wypadałoby porozmawiać z nią o czymś więcej niż o jej CHOJNOŚCI w obdarowywaniu mnie alkoholem. Postanowiłam coś więc powiedzieć … o sobie – jest najebana, więc nic nie tracę – i tak zapomni.
- Ej, Gabi - moment, moment… - Mogę cię tak nazywać?
- Nie, to chujowe – zaczęła – Wolę już Gabrielle, albo … obojętnie. Byle kurwa nie „Gabi” – przerwa. – Mówił tak do mnie były facet i… A z resztą, pewnie nie chcesz wysłuchiwać tego wszystkiego.
- Pierdolisz! – w tym momencie doczekałam się nowej kolejki i … jeden kieliszek już dumnie stał pusty. – Jesteśmy pijane, młode i szczęśliwe! Mów, ulży ci!
Taki nagły entuzjazm… Ale z jakiej racji!? Obojętnie. Cieszyłam się na tą miłą zmianę i postanowiłam ją wykorzystać, chociaż i tak będę pamiętać piąte przez dziesiąte z tej rozmowy, ale co tam. Odpaliłam więc papierosa, tak dla weny na rozmowę, dla rozwiązania języka, czy czegokolwiek tam i … przygotowałam się na najgorsze, chociaż … gdy usłyszałam określenie „były facet” coś mi się przewróciło w żołądku. FUJ! Już chuja nie lubię…
- Więc – zaczęła, jednak chyba nie obyłoby się bez kielicha na odwagę. – Mój „Pan Były”, że tak go nazwę… był chujem. – miło. – Wiesz, zaborczość i te sprawy… - och, jakież to znajome! – On …twierdził, że ma talent i w ogóle… Gówno prawda! Śpiewa jak dochodzący kot obdzierany ze skóry, kurwa mać! – coraz bardziej znajome… - Zadufany w sobie kutas, a … nasze drogi się rozeszły, gdy wyjechał gdzieś, nie chciał powiedzieć gdzie, i ja też wyjechałam. To było jakieś ... dwa, trzy lata temu, sama już nie wiem, i od tamtej pory nie mam z nim kontaktu. – kolejny kieliszek. – I się kurwa cieszę!
Coś ze mną nie tak się dzieje, bo serce wali mi jakby szybciej … nie, ono napierdala, jakbym naćpała się gównianymi dopalaczami i mam w głowie jeden i ten sam obraz, który z każdą chwilą mi coraz bardziej się nie podoba. Lata mi przed oczami jego morda i echem odbija się jego imię, bo … przecież to tak cholernie oczywiste! AXL, AXL, AXL, AXL, AXL, JEBANY W DUPE RUCHANY AXL!
Ale to nie możliwe … bo to nie może być prawda, nie może i już. To byłoby za banalne i modlę się wręcz, żeby nie okazało się „jaki ten świat mały”. I kompletnie popierdolony! I wręcz korci mnie, żeby skoczyć za bar, zajebać wszystkie butelki Danielsa, wypić je na miejscu, a potem grzecznie zapytać Gabrielle jakie „Pan Były” dzierży imię … ale się boję. I nie wiem co mnie pierdoli, ale … chyba ręce mi się spociły, i kiedy mówię sobie w myślach coś w stylu „pierdolić, co będzie to będzie”, to … ona mnie ratuje.
- Miał na imię Jim. – kurwa, kamień z serca. – Jim… Kurwa, nie pamiętam jak nazwisko! – stwierdza i się śmieje. O ile taki kurewski napad śmiechu można zaliczyć do normalnych.
A ja siedzę cicho, oddycham głęboko i … moje obawy przechodzą na tyle, że mam w głowie tylko wizję … Wanielsa.
- Musisz czegoś spróbować! – krzyczę nagle, a kiedy proszę barmana o zmieszanie Danielsa z wódką, i kiedy ten patrzy na mnie jak na kosmitę mam ochotę spoliczkować go kieliszkiem.
Jakoś się opanowuje, ale dopiero wtedy, kiedy w moje łapska trafia szklanka z moim wynalazkiem i upijam … dużo, a resztę zostawiam Gabrielle, i … ciemność widzę…!

~*~

I jeszcze raz co do tego na górze ... A TERAZ POSYPIĄ SIĘ HEJTY, NANANANA!
Ja pierdole...
I'm a genius. ; o

21 komentarzy:

  1. Waniels ; D Dlaczego hejty, fajne jest ;D i tak czekam na kolejny rozdział ; )

    Widzę, że wykorzystałaś mój problem imieniowy ; D ( czy chuj go tam wie ).

    Oczywiście, że jesteś genius ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, no kłamać to ja, ale nie mnie.
      Wiem, że fchuj źle i ... a co tam, pierdole to. : P

      NO DZIĘKUJĘ. A tak btw, mam polewkę z tego gifu. ; o

      Usuń
    2. nie jest źle, jest dobrze. ;D

      Ja też mam mina Axla rozpierdala ;D

      Usuń
    3. ALE MOGŁO BYĆ LEPIEJ!
      Mam ochotę sobie sama zakurwić glanem w ryj za to, i wiesz co?
      Więcej tak nie zjebie! Obiecuję, kurwa mać. ; >

      Usuń
    4. Nie zjebałaś. Ja Ci zakurwię za to, że tak gadasz! no kurwa, zrozum to, że ja potrafię gorzej wszystko zjebać.

      Usuń
  2. KURWA! NIE JESTEM PIERWSZA Z KOMENTARZEM ALE CHUJ. TAKI CHUJ JAK DICKINSONA XD DLACZEGO MAJĄ BYĆ HEJTY? BEZ HEJTÓW PLIZ ;__; ROZDZIAŁ SPOKO, AŻ BYM SIĘ CHCIAŁA CZEGOŚ MOCNIEJSZEGO NAPIĆ BO MNIE ONA TAK ZACHĘCIŁA... PIŁA I PIŁA... NO I JESZCZE PANI METALLICA SIĘ DOSIADŁA XD KURDE, GDZIE JEST MÓJ DANIELS? GORĄCO MI SIĘ ZROBIŁO NA KOŃCU... GDY TA CAŁA GABRIELLE ZACZĘŁA OPOWIADAĆ O SWOIM FACECIE TO TEŻ MYŚLAŁAM ŻE TO MÓGŁ BYĆ AXL... NA SZCZĘŚCIE TO JAKIŚ INNY FACIO... A POTEM CIEMNOŚĆ... WIĘC CZEKAM NA KOLEJNY ZAJEBISTY ROZDZIAŁ. JESTĘ TWOJĘ CZYTELNICZKĘ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco ci się zrobiło...? Haha, ja jebie, kuźwa, ale ... uznałam, że nie ma co niepotrzebnie spraw komplikować i nie zrobiłam Axla "PANEM BYŁYM" Gabrielle.
      Dobrze zrobiłam, nie? ; >

      Usuń
  3. hahahah, gabriella jest fajna, lubię laskę. kurwa, mam jakieś dziwne tendencje do lubienia samych szmat. w sensie, że chamskich i "niegrzecznych", ale co tam, nie będę się tłumaczyć.
    nie no w sumie tak się zastanawiam ile Jenny z Axl'em wytrzyma... i czy oni wgl. są razem? no ba tak, przygarnął ją, ruchali się, całują, on się wkurwia o byle co, jak związek, ale w sumie nie padło "zostań moją dziewczyną", czy "kocham cię i chce, żebyś była tylko moja." czy też inne tego typu przereklamowane gówno. eh... nie umiem chyba komentować, cóż... nigdy nie wiem co napisać, więc piszę co ślina na język przyniesie, czy jakoś tak... FUCK THAT, FUCK THAT, FUCK THAT... BOOOOŻESZ TY MÓJ, ILE RAZY TO WCZORAJ/DZISIAJ LECIAŁO TO KURWA NIE ZLICZĘ... TAK SAMO JAK ONA TAŃCZY DLA MNIE. WGL. ZANASZ "POKARZ CYCKI"? OLEJ FEMINISTKI, POKAŻ SEW CYCKI... CHYBA JESTEM JESZCZE LEKKO WSTAWIONA... UPS... PARDON... XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak... Te dwa narwańce razem nie są, a co będzie sie okaże. ; 3

      A co do tej ciekawszej części ... komentarza - widzę, że ktoś się nieźle zakurwił! Hahahahahaha, HAJ FAJF! I teraz potwierdza się to, że nam - ludziom zakurwionym nie wolno dawać do łapsk internetu ... czy w ogóle czegokolwiek co posiada net.
      A btw, znam to gówno ... w sensie obydwa i jak to słyszę chcę się odwalić charakiri < nie wiem jak się to pisze > szczotką do kibla, serio. ; o
      Więc się ... lecz, w sensie z kaca i git. :-*

      Usuń
    2. Haha, dziekuje, ale to trzeba w jakiej klatce talich ludzi trzymać, bo wole nie pamietac co sie tam działo xd
      A ja tam to gowno nawet lubie... w sensie, ze tak na imprezie jest dobre xd

      Usuń
    3. Tak, coś w tym jest. Ja zostawiłam ślad w necie po sobie i teraz się do siebie nie przyznaję ; o
      < potrzebuję klatki >

      Usuń
    4. KAŻDY SIĘ ZA SIEBIE WSTYDZI, TAKA PRAWDA XD
      <to posiedzimy sobie w takiej razem, przynajmniej nudno nie będzie XD<

      Usuń
  4. Hey. Nie usunelam bloga z Gunsami i nie zamierzam tego zrobić. Wyśle Ci adres, gdy wejdę na komputer i wtedy też przeczytam rozdział. Pozdrawiam.;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie hejty do chuja? Przecież, ten rozdział taki zajebisty. Tak, ja też się zastanawiam co to się dzieje z Jenny i Axlem. Ale luuz, może wszystkiego się dowiemy w kolejnym. Tylko kurwa, błagam cię, dodaj go szybko. Nie wysilę się na więcej, bo ledwo kurwa żyję :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAJ FAJF! Też ledwo żyję, ale jakoś trzeba, nie?
      I dodam szybko nowy, bo ... no nic, po prostu dodam szybko. ; 3

      Usuń
  6. Pierdolisz. Wcale nie zjebałaś. Tylko ci się wydaje. :D Zajebisty i tyle. Może jeszcze nie przeszedł mi sylwester. Ale było zajebiście przez godzinę śpiewałyśmy "Ona tańczy dla mnie". Oj wspomnienia. Mogłabym się rozpisać, ale nie będę. Kurwa, kurwa, kurwa, Gabriella jest zajebista. Hejty... No chyba tylko ty będziesz hejcić swoje opowiadanie tak jak ja swoje hejce xD.
    "Sex, drugs and fuckin' rock n' roll!" " I wódka" - nie no rozwaliło mnie... Człowieku przez ciebie będę chodziła i to powtarzała przez cały tydzień. Ledwo co żyje, ale pisze. Dobra kończę. :D Pisz, pisz, pisz. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. http://jackdanielsbrownstonemuzykagunsi.blogspot.com/ - mój Gunsowy blog.;)

    A teraz rozdział... Weź mnie nawet nie denerwuj. Udał Ci się i bezkurwadyskusji.! Ja wiem, że może nie potrafię tego obiektywnie ocenić , ale się udał i ja to wiem. A jak ja wiem, to tak jest, bo jest jak wiem, chyba że nie wiem, to nie jest. No.! Ołmajfakingad.. Co ja pierdolę.? Byłam wczoraj sławna, wiesz.? Jakiś gość z aparatem się do mnie przyczepił i robił mi cały czas zdjęcia.xD Soooł fejmyyys.x) Dobra, wracając do rozdziału: Ta dziewczyna... yyy... Jenny.! No to Jenny, a raczej jej genialne pomysły mnie czasem przerażają. Taki geniusz.. Kuźwa, łezki wzruszenia ocieram. Marnuje się na tym świecie, mówię Ci. Weź ją wyślij w pizdu w kosmos, może tam ją docenią. Też myślałam, że Gabrielle mówi o Axlu, ale na szczęście nie. Ehh.. Waniels.. Ona to dopiero ma obsesję.xD A tak w ogóle to lubię Gabrielle, pisałam już.? Whatever i jedziesz dalej... Także no... Chyba więcej nic sensownego nie posklejam. Czekam na kolejny i pozdrawiam.;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na kolejny rozdział "Slash story" ;)
    http://breath-of-memories.blogspot.com/2013/01/slash-story-drugi.html

    wiem, miałam cię informować na gg, problem w tym, że ja go nie posiadam, musisz dać sobie radę ze spamem C:

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowy na http://whole-whotta-love.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej, pierwsze na co zwróciłam uwagę - gif! Kocham, kocham, kocham, Axlowy gif <3
    Wracając do opowiadania: dojebanejkurwyipierdolonejnędzyzarazwykurwiewszystkimpierdolonymskurwielom. Wyraża więcej niż 1000 słów.
    Ale powiem, że końcówka jest zajebista! Nie wiem w sumie czym ja się tam jaram, ale strasznie mi się podobało i skoro mówisz (a raczej piszesz), że kolejny będzie ZAJEBISTY, a ja na słowo ci wierzę to nie mogę się doczekać :D Publikuj go szybko!
    A, idąc twoim śladem: tenrozdziałstraszniebardzoicholerniemisiępodobałjaramsię :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę kiedyś spróbować Wanielsa, a ta gadka Gabi o jej byłym i to AXLAXLAXL... Przeżyłam ten sam stres, co główna bohaterka. XD

    OdpowiedzUsuń